Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Niepostrzeżenie...

Dziś uświadomiłam sobie, że 17 tydzień, który właśnie zaczęłam z moją Dzidzią to już tak naprawdę początek piątego miesiąca. Jak więc zaczynamy ten kolejny etap?? Otóż - wybitnie pociągająco, żeby nie powiedzieć "ze śpikiem po brodę" jak zawsze nazywa rzecz po imieniu mój tato. Katar dopadł mnie wczoraj w pracy i niestety czuję, że tak szybko się go nie pozbędę. Amputacja nosa nie jest tu niestety najlepszym rozwiązaniem, choć chwilami poważnie to rozważam. Tak ogólnie to strasznie mi ten czas zapiernicza. Piąty miesiąc to już taki szmat czasu, że sama nie wiem kiedy to zleciało. Ani się obejrzę, a będę pakować torbę do szpitala, a potem przywiozę zawiniątko z małą Jagódką albo małym Kubusiem, a wtedy cały świat stanie na głowie jeszcze bardziej niż dotychczas. Płeć może poznamy na następnym USG, chociaż już na tym poprzednim coś było widać, ale to jeszcze nie tak na pewno. Jeśli chcecie, możecie w komentarzach zgadywać - ciekawe jakie macie typy :D Jak chodzi o pracę, to

Jesień

Rosnę, choć waga uparcie pokazuje coś zupełnie innego. (Nie pytajcie, kto kłamie:P) Brzuszek powoli już się zarysowuje, choć przez to że jestem szczupła wszyscy się dziwią, że jeszcze tak mało widać. Powoli żegnam się z porannymi mdłościami trwającymi tak naprawdę cały dzień. Kiedy ostatnio zjadłam cały obiad, bez medytacji nad talerzem i zastanawianiem się, który kęs przebierze miarę mojej wytrzymałości, Marek z radości niemal bił mi brawo. Jakby mógł, to utuczyłby mnie jak świnkę. Zaliczyłam pierwszą dziwną zachciankę smakową, kiedy to najpierw zjadłam ryż z jabłkami i bitą śmietaną, a niedługo potem odgrzewałam pikantną kaszankę. Czuję się spokojna, szczęśliwa, zwłaszcza kiedy po całym dniu wracam do domu i przytulam się do męża. I gdybym mogła przesypiałabym pół dnia, ale nie mogę, więc tylko ziewam :). No i podziwiałam Maleństwo na usg, i nie mogłam się nadziwić jak taka kruszyna potrafi się wiercić :) Wczoraj znów zaliczyłam Komendę w moim mieście, na szczęście to już chyba ko