Dla Ciebie wszystko...
Zaczęło się od czekania. To znaczy, ogólnie wszystko zaczęło się o wiele wcześniej, to jednak ta historia swój początek ma w czekaniu. Najpierw na magiczną datę, potem na to, żeby wreszcie było po. W poniedziałek, 18 marca pojechaliśmy do szpitala, bo niepokoiło mnie to, że Dzidek bardzo mało się rusza. Po wcześniejszych kłopotach z tętnem wolałam jechać i sprawdzić, czy na pewno wszystko jest dobrze. Ktg wyszło dobrze, ale byłam już po terminie więc zostawili mnie w szpitalu. Nie będę Wam opisywać jak rodziłam, bo to historia dla ludzi o dość mocnych nerwach. Grunt, że po ponad 15 godzinach męki, w końcu zdecydowano o CC - przyczyna - niewspółmierność porodowa. Tłumacząc na polski - rozwarcie zatrzymało się na 7 - 8 cm, szyjka trzymała, młody nie chciał zejść do kanału... Gdy lekarz wyjmował Kubę, usłyszałam tylko: nic dziwnego, że nie chciał się urodzić, cztery kilo jak nic (dokładnie 4,250) po czym okazało się, że dodatkowo był owinięty pępowiną. Cieszę się, że dla niego wszystko