Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Niby dwie ręce, a jednak...

Dzisiejszy wieczór. Dzieć wykąpany, nakarmiony, syropek dany. Mamcia skorzystała więc z okazji i wskoczyła do wanny. Wiecie - maseczka na twarz, odżywka na włosy, kosiarka do ręki, bąbelki i ogólnie pełen relaks połączony z kompleksowym odgruzowywaniem. Raz na jakiś czas trzeba i koniec. Wtem słychać nieśmiałe pukanie do drzwi łazienki... - Kochanie... - to mój małżonek głosem błagalnym, jak się okazało nie bez powodu. - No co tam?? - Kuba zrobił kupę... - No to zmień mu pieluche. - Kochanie... - jeszcze większe błaganie. - Ja teraz na pewno nie wyjdę z wanny, mowy nie ma. Musisz przebrać i tyle. Dobrze, że w domu jest jeszcze babcia, która uratowała zmysł powonienia mojego Męża i dupkę mojego dziecka... Męskiego honoru niestety nic nie było już w stanie uratować ;)