Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Nie ogarnięta, ale szczęśliwa

Obiecałam mojej Ślifce, że jak się ogarnę to coś napiszę. Nieogarnięta jestem dalej strasznie ale słowa muszę dotrzymać. Najpierw wiec kilka słów o Kubie. Właśnie go zważyłam i moje wiecznie pędzące dziecko to calkiem spory klocek - 18 kilo - cztery razy stawał na wadze zanim uwierzyłam. Co więcej, wcale nie wygląda na taka wagę. Apetyt ma, biega niemal cały czas. Dzisiaj uciekl babci na podwórko w samej cienkiej bluzie i rajtuzach, stłukł jajko. Kocha malować kredkami. Najbardziej po ścianach, czym doprowadza nas chwilami do szewskiej pasji. Śpi z nami w łóżku a zasypiam ostatnio słuchając płyty Pink Floyd wiec gust muzyczny ma po tatusiu. Sam sobie takie kołysanki włączył. Babci i dziadkowi przełącza kanały w tv jak tylko chce. O pieluszkach juz od wakacji nie pamiętamy, choc w nocy zdarzyły nam sie jakies wpadki. A oprócz tego to uparty jest okropnie, ale to ma akurat po mamusi więc zaskoczona nie jestem. Z innych spraw to staż juz zakończyłam. Udalo mi się teraz podpisać umowę,