Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

Próżnia

Siedzę w pracy, zliczam sprawozdanie o roboczej pulpitowej nazwie KM (czytaj Ku*wa M*ć - przerywniki nadal rządzą) - ktoś w tym GUSie musiał się strasznie nudzić, skoro wymyślił takiego potwora. A teraz ja muszę przez tego ktosia rzucać tymi przerywnikami i liczyć ile papieru zużyła firma w zeszłym roku, ile napojów wypili pracownicy i ile środków chemicznych zużyła sprzątaczka... Medal za debilizm dla tego ktosia po prostu. No i siedzę i liczę. I czuję się totalnie pusta w środku. Po tej ostatniej kłótni po prostu coś we mnie umarło. Codziennie wracam do domu, męża nie ma bo druga zmiana więc tylko Młody nadaje się do dotrzymywania mi towarzystwa. Na teścia i teściową patrzeć nie mogę. Po tym co usłyszałam w sobotę zastanawiam się jak oni mogą zachowywać się tak jakby nic się nie stało. Przedtem wydawało mi się niejako naturalne (czytaj: taka natura teściowej), że przyczepiała się mama męża mego o to czy o tamto. Ale okazuje się, że ja właściwie winna jestem całemu złu świata w nasz

Przerywnik

Czasem dzieje się coś takiego, że nie pozostaje nic innego, jak tylko głośno i soczyście użyć tradycyjnego polskiego przerywnika. Ja nie wiem, czy to z ludzi wychodzi co najgorsze, czy to może tylko szczera prawda skrywana dotąd szczelnie pod płaszczykiem obłudy. Grunt, że wylazło, wywrzeszczało się, powiedziało co myśli a teraz udaje, że przecież nic się nie stało. Ja pamiętam, bardzo dobrze pamiętam. Od teraz każde usłyszane słowo analizuję, przepuszczam przez nowo nabyty filtr. Kolejny raz przekonałam się, że jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą dupę. Wiecie, gdzie sprzedają przypadkiem takie dupne pancerze?? Bo przydałby mi się bardzo. Przykleimy od razu na stałe.