Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

O sraczce, co uszami wykipiala

Wbrew pozorom nie będzie o tej złośliwej zarazie, choć złośliwości dziś nie zabraknie. Mam ostatnimi czasy wątpliwą przyjemność wysłuchiwać historii, jakich do tej pory moje uszy nie słyszały. Pewna osoba opowiadała o problemach jakie ktos z jej otoczenia ma z wypróżnieniami. Przetrzymanie regularnego stolca o dwa tygodnie jest na porządku dziennym. Ok. Jakoś moje ucho to zniosło i przeszło nad tym do porządku dziennego. Czerwona lampka zaświeciła mi się, gdy usłyszałam, że ta sama osoba przetrzymała raz sraczkę trzy dni... Dobrze, że można się czasem schować za monitorem, choć w tym przypadku niewiele to pomogło. Gdy po chwili dostałam smsa od współtowarzyszki niedoli - cytuje - mi to by wykipiała uszami - wykipiałam i ja, ze śmiechu. Inna sprawa jest niestety taka, ze owa sraczko... przepraszam - bajkopisarka chodzi po zakładzie i opowiada inne bajki. Miedzy innymi o mnie podobno, choć szczegółów nie znam. Jak poznam, to będzie sraczka że hej. Gwarantuje.