Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Bo Kocham...

Wiem, że ostatnio zaniedbałam bloga, a tym samym Was jako moich czytelników. Pisałam rzadko i jakoś tak zdawkowo, od niechcenia. I chociaż nie mogę obiecać totalnej poprawy, to jednak postaram się coś z tym fantem zrobić. Ktokolwiek wie jednak jak się czuje mamuśka (czy też inna nie-mamuśka) siedząca w domu, rozumie, że brak weny nie jest tutaj niczym nadzwyczajnym. Monotonia zwykłych dni powoli staje się przytłaczająca. I pewnie szybko stałaby się nie do zniesienia, gdyby nie te drobne radości, którymi obdarza nas Kuba. Czasem potrafi doprowadzić mnie do szewskiej pasji, kiedy jękiem i płaczem wymusza na mnie coraz to nowe zachcianki. A to do okna popatrzeć na pieska i kurki, a to do wierzy, żeby włączyć radio, a to do tv, a to do łazienki... Z rączek i wszystkoznaczącego yyyyyyy zrobił kierunkowskaz i próbuje rządzić mną, Markiem i dziadkami oczywiście też. Jednocześnie jest źródłem wielu radości, bo sam już umie usiąść, na nóżkach pięknie się opiera, raczkuje do tyłu jak rak. Obiad

Stary Rok - Nowy Rok plus sraczko - żygaczka

Rok temu o tej porze siedziałam sobie z mega brzuszyskiem, którego zawartość co jakiś czas pacyfikowała moje żebra lub pęcherz. Wiedziałam, że będzie to rok wielkich zmian, ale ich rozmiar to tej pory mnie zadziwia. Tymczasem rozkoszowałam się tą błogą nieświadomością, przekładając swoje krągłości z jednego boku na drugi, czytając książki i robiąc wszystko to, na co obecnie nie mam czasu. Potem nadszedł marzec i niecierpliwe oczekiwanie, żeby w końcu przytulić maluszka. Kiedy teraz wspominam tamte dni, wydaje mi się jakby to było całe wieki temu. O porodzie więcej może napiszę innym razem. Grunt, że 20go marca zaczęła się nasza wielka przygoda. Od tej pory, mimo że nie przespałam ani jednej nocy w całości, jak nigdy czuję, że żyję. Pierwszy miesiąc to była jedna wielka nauka. Kubuś uczył się, ze teraz mama jest cycem, który go karmi i rękami, które go noszą, kąpią i przewijają. A ja uczyłam się co znaczą te wszystkie stęknięcia, pierdnięcia i inne różności. I tak zleciała nam wiosna -