Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Wieczorową porą...

Patrzę jak moje małe dziecko śpi. Jakimś cudem nauczył się na smoczka i teraz pyka go sobie w łóżeczku przez sen. Starszy w ogóle nie chciał tego wynalazku. Jeszcze z godzinka i mały obudzi się na mleko, a po kolejnych paru wyląduje w moim łóżku na cycusia i tulaski. A rano, kiedy sie obudzi będę patrzeć przez rolety czy świecą się już latarnie, czy jeszcze nie. Znaczy czy wstajemy bardzo wcześnie, czy nieprzyzwoicie wcześnie. Pomijając jednak ciemną noc i ciemne poranki, to każdej mamie życzę takiego uśmiechu od dziecka na przywitanie dnia, jaki ja dostaje od Tymcia. Starszy za to śpi z tatusiem. Spał przez miesiąc w swoim pokoju, bo zbierał naklejki na lego. Po miesiącu, zakupie obiecanej nagrody przeprowadził sie do salonu na kanapę, zwerbował tatusia i tak zostało. Supernianiu - moje dziecko jest zbyt inteligentne na twoje metody...

Zjazd absolwentów czyli zbrzydłam bardzo czy tylko trochę

Na początku października moje stare liceum obchodzić będzie osiemdziesiątą rocznicę powstania, a co za tym idzie, ogłoszono wszem i wobec - absolwenci, spotkajcie się. No i w mojej starej, porozjeżdżanej po świecie klasie zebrało się kilka osób, które planują się spotkać. Na początku myślałam sobie tak - zrobię wejście smoka, a raczej smoczycy. Schudnę po ciąży zbędne kilogramy, cyc zostanie, bo przecież karmie. Bo w liceum szczupła byłam, tylko cyca brakowało. No i jak to zwykle z planami bywa, sprawa sie rypła. Przez to karmienie smoczy to mi sie zrobił apetyt. Dupa trzydrzwiowa i tylko cyc jako tako wygląda zgodnie z założeniami. Tak naprawdę, to sprawa rozbija sie o małego, bo jak ostatnio został z tatusiem godzinkę, to kiedy wróciłam do domu nie wiedziałam kogo najpierw uspokajać. Mój mąż dostał ambitne zadanie nakarmić małego. Butla wyparzona, mleko na blacie, ilość miarek wiadoma, wody tak samo... Tylko że mój inteligentny mąż wpadł na pomysł, że  on to ogarnie, ale po swojemu

Jak to jest

Moja ukochana młodsza siostra zapytała mnie całkiem niedawno - jak to jest z tym światem, czy naprawdę tak się zmienia, kiedy ma się dzieci? Wtedy nagadałam jej coś o nieustającej odpowiedzialności itp. Teraz pytanie to wróciło do mnie, znów, i pewnie będzie jeszcze wracać milion razy. Tymonek ogłosił dzień wcześniej niż słowiki, bo około 4 nad ranem. Czarował tymi cudnymi wielkimi oczyskami i boskimi uśmiechami (swoją drogą po kim on to ma, ten czar i urok, bo raczej nie po mnie). Czarował, ale spać nie miał iść zamiaru. Zaliczył krotką drzemkę około 6 po to by jakiś czas później ogłosić definitywny protest. Nie będzie jadł, nie będzie spał, leżał też na pewno nie. Za to płakać może w dowolnych ilościach i koniuracjach. W miarę bez protestu przebywał na rękach. Nie oszukujmy się jednak, nieustanne  dyndanie 10 kg wierzgajacej miłości to nie jest ulubione zajęcie mamy i taty.   Po użyciu narzędzia o nazwie "żel na ząbkowanie" uznałam, że rzeczywiście pod dziąsłem jest tward