Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

Kupa szczęścia i łzy bezsilności

Nigdy nie sądziłam, że to napiszę. Cieszę się jak nie wiem co, kiedy moje dziecko zrobi kupkę. Wszystko przez to, że od początku były z tym jakieś historie. Kiedy więc zaczął je robić coraz rzadziej, tak co drugi dzień, zaczęłam się zastanawiać czy wszystko jest w porządku. Czy go brzuszek nie boli, czy może zjadłam coś, co spowodowało zatrzymanie. Taka trochę jestem mamuśka panikara niestety. Okazuje się jednak, że niepotrzebnie szukałam dziury w całym. Kupki są, rzadko bo rzadko, ale kiedy już się pojawiają nie da się ich przegapić :) Gdy nadchodzi ta chwila jest wielka radość i chwalenie Kubusia - czy to normalne to już pomińmy ;) Są jednak takie chwile, kiedy łzy bezsilności same cisną się do oczu. Od początku starałam się trzymać dietę. Jakoś tak wydawało mi się to zrozumiałe, że skoro w ciąży starałam się odżywiać zdrowo, to tak samo powinno być kiedy karmię piersią. Unikałam rzeczy ciężkostrawnych i takich, które mogłyby spowodować kolkę albo inne dziadostwo. Teraz kiedy Kuba

Mamy miesiąc

Kubuś, mój złośniczek i głodomorek waży już 5600 g. Jak na miesięcznego maluszka jest całkiem spory, a ja śmieję się, że od noszenia go niedługo będę miała bary jak Pudzian. Zumba i inne aerobiki też nie są mi potrzebne, bo nosząc go tańczę, wyginam się i bujam na wszystkie strony, dzięki czemu znów szybko będę gibka i zwinna :P Waga już wróciła do stanu sprzed ciąży, mimo że w każdej wolnej chwili coś zajadam, bo przez to karmienie piersią jestem stale głodna. Obawiam się jednak, że w mojej aktualnej wadze maczała palce tarczyca, która teraz znów dobitnie daje znać o sobie. Kubuś natomiast problemy kupkowe ma za sobą. Rośnie jak na drożdżach i dokazuje jak tylko umie najintensywniej. Niestety borykamy się ostatnio z wysypką na buzi, ale na szczęście już jest poprawa. Nocne wstawanie to tylko wierzchołek góry lodowej. Obawiam się, że niedługo zacznę wyjadać ludziom mózgi... Kto oglądał "Noc żywych trupów", wie co mam na myśli. Z niewyspania zaczynam jechać na jakimś autopil

Nie takie proste

Mój skarb jest bardzo zajmującym dzieckiem - tak to określmy. Moja starsza sis stwierdziła: "albo moje dzieci były aniołami, albo mam sklerozę totalną". Była u nas w niedzielę i Kubuś pokazał jej prawie cały repertuar - od miny pod tytułem: najadłem się po sam kurek, aż po całą serię: nie wiem czego chcę, więc beczę. Najgorsze, najbardziej wyczerpujące są wieczory. Młody wykąpany, dupka czysta, dokarmiony, ale spać nie chce. Przyśnie jak zając, dosłownie na chwilę po czym budzi się po kilku minutach snu, gotowy do następnej jazdy. Od tego marudzenia głodnieje, więc przykładamy się do cyca. Dokarmiam go na wieczór, żeby się uspokoił i zasnął, bo gdybym tego nie zrobiła, z głodu po kąpieli chyba wyskoczył by z siebie. Pół godziny po butli zaliczamy jeszcze tak ze dwie lub trzy cyckowe serie. Taki jest głodomór z niego. Takie nasze zabawy czasem trwają godzinkę lub dwie, a czasem niestety o wiele dłużej. Zastanawiałam się już nie raz - czy go brzuszek nie boli, czy mu nie za go

Oto jest Kubuś

Najpierw przepraszam wszystkich za brak życzeń świątecznych. Mam nadzieję, że i tak wiecie, że życzę Wam wszystkiego naj, z każdej okazji, tylko tym razem jakoś nie byłam w stanie się ogarnąć, żeby to wyrazić słownie. Jakoś tak to życie ostatnio mi płynie poza światem. Najpierw szpital - totalne odcięcie od rzeczywistości. Potem powrót do domu, ale już tak naprawdę do zupełnie innego świata. Pierwszego dnia mój skarb spał jak suseł. Nie mogłam uwierzyć, że w końcu mam czas dla siebie i zamiast samej się położyć, żeby odespać szpitalne nocki, kiedy to budziłam się co troszkę i sprawdzałam, czy mały śpi itd, zabrałam się za rozpakowywanie torby, odkurzenie kompa, przytulanie do męża i inne rzeczy. W szpitalu bowiem, kiedy tylko stanęłam na nogi, Dzidek cały czas był ze mną i oprócz kąpieli w miarę możliwości zajmowałam się nim sama. Oczywiście zemściło się to na mnie, bo Kubuś najpierw się wyspał, a potem dawał czadu do 1 w nocy. Moje wiecznie głodne dziecko wisiało na cycku i tylko prz