Mamy miesiąc

Kubuś, mój złośniczek i głodomorek waży już 5600 g. Jak na miesięcznego maluszka jest całkiem spory, a ja śmieję się, że od noszenia go niedługo będę miała bary jak Pudzian. Zumba i inne aerobiki też nie są mi potrzebne, bo nosząc go tańczę, wyginam się i bujam na wszystkie strony, dzięki czemu znów szybko będę gibka i zwinna :P Waga już wróciła do stanu sprzed ciąży, mimo że w każdej wolnej chwili coś zajadam, bo przez to karmienie piersią jestem stale głodna. Obawiam się jednak, że w mojej aktualnej wadze maczała palce tarczyca, która teraz znów dobitnie daje znać o sobie. Kubuś natomiast problemy kupkowe ma za sobą. Rośnie jak na drożdżach i dokazuje jak tylko umie najintensywniej. Niestety borykamy się ostatnio z wysypką na buzi, ale na szczęście już jest poprawa.
Nocne wstawanie to tylko wierzchołek góry lodowej. Obawiam się, że niedługo zacznę wyjadać ludziom mózgi... Kto oglądał "Noc żywych trupów", wie co mam na myśli. Z niewyspania zaczynam jechać na jakimś autopilocie. W ciągu dnia, kiedy mały nie śpi, potrafi tak dać czadu, że kiedy już w końcu zaśnie nie mam siły na nic. Mogłabym siedzieć i bezmyślnie gapić się w ścianę. Gdyby nie teściowa i Marek dom zarósł by brudem, a my wszyscy pomarlibyśmy z głodu. Nawet teściowa, chociaż zakochana w Kubusiu mówi, że jest on po prostu niegrzeczny. Bo jak wyjaśnić, że oczy same się zamykają, sucho, ciepło, brzuszek dotankowany a on i tak pięć minut po odłożeniu do łóżeczka ma szeroko otwarte oczy.
Jakoś nie dociera do mnie, że to już miesiąc. A może tylko miesiąc. Bo przecież to dopiero początek naszej wspólnej historii. Przede mną pierwsze ząbki Kubusia, kroczki i wiele innych sukcesów, na które czekam.

Komentarze

  1. Kubuś jest mega przystojny :-) Nawet poprzez zdjęcia (to oraz zdjęcia, które wcześniej umieściłaś czy przesłałaś mi mailem) widzę bardzo duże podobieństwo z Mamą i Tatą :-) Trzymajcie się zdrowo, ciepło, spokojnie, ale i wesoło. A ja pozdrawiam zza stosu rzeczy do wyprasowania, wielkiej ilości kosmetyków do upchnięcia, skacząc między torbami czekającymi na spakowanie! :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz