Jesień

Rosnę, choć waga uparcie pokazuje coś zupełnie innego. (Nie pytajcie, kto kłamie:P) Brzuszek powoli już się zarysowuje, choć przez to że jestem szczupła wszyscy się dziwią, że jeszcze tak mało widać. Powoli żegnam się z porannymi mdłościami trwającymi tak naprawdę cały dzień. Kiedy ostatnio zjadłam cały obiad, bez medytacji nad talerzem i zastanawianiem się, który kęs przebierze miarę mojej wytrzymałości, Marek z radości niemal bił mi brawo. Jakby mógł, to utuczyłby mnie jak świnkę. Zaliczyłam pierwszą dziwną zachciankę smakową, kiedy to najpierw zjadłam ryż z jabłkami i bitą śmietaną, a niedługo potem odgrzewałam pikantną kaszankę. Czuję się spokojna, szczęśliwa, zwłaszcza kiedy po całym dniu wracam do domu i przytulam się do męża. I gdybym mogła przesypiałabym pół dnia, ale nie mogę, więc tylko ziewam :). No i podziwiałam Maleństwo na usg, i nie mogłam się nadziwić jak taka kruszyna potrafi się wiercić :)
Wczoraj znów zaliczyłam Komendę w moim mieście, na szczęście to już chyba koniec sprawy z tym wybrykiem, który mnie spotkał, a raczej moje ukochane autko. Nie ma kogo ścigać, więc od ścigania karnego odstąpiłam, w dalszym ciągu jestem bulwersowana czymś co policjant określił jako "złośliwe nękanie" czy jakoś tak (a Pan by nie był, Panie Policjancie??), strat nie poniosłam, koniec tematu. Oby, bo już miałam tego dość. To nie na moje nerwy i tyle. 
W pracy powoli czuć koniec sezonu, a ja chociaż starałam się być dzielna mam już powoli dość. Hitem tego roku są "łajzy". Przychodzi taki osobnik i chce książkę, sęk w tym, że nie wie jaką. Wie tylko, że ma być niebieska do angielskiego i do piątej klasy. Rozpoczyna się wędrówka po półkach - oczywiście moja - ta?? ta?? a może ta?? W końcu trafiamy i delikwent stwierdza - TA! Jest Pan/Pani pewna?? Tak, oczywiście. Ja w tym momencie uprzedzam o tym, że nie ma możliwości zwrotu zakupionej książki jeśli okaże się niewłaściwa. (Wszystkim zaznaczam, że to nie ze złośliwości, tylko właśnie po to, żeby Ci ludzie zastanowili się zanim wydadzą pieniądze) "Łajza" przyjmuje ten fakt do wiadomości (pozornie) po czym wraca po dwóch, trzech dniach, że książka miała być czerwona, czyli zupełnie inna a paragon zgubiony i nie mogę zamienić, nawet gdybym chciała. Rozbraja mnie to, że z jednej strony rodzice narzekają, że książki drogie a z drugiej dokonują nieprzemyślanych zakupów i jeszcze mają pretensje o to do mnie... Dlatego teraz, jak przychodzi taka sierotka to od razu odsyłam, i mówię - Proszę wrócić, kiedy Pan/Pani dowie się jaka to książka. Moi koledzy jeszcze czasami urządzają wędrówkę po półkach, ja nie mam do tego cierpliwości. 
A mój ulubiony kolega?? Unika "podręczników" jak tylko może. Im większa kolejka, tym ważniejsze rzeczy są do zrobienia na innych działach. Do mnie nie odzywa się prawie w ogóle a mi to zwisa i powiewa. Jutro mam wolną sobotę i zamierzam odpoczywać, czyli już myślę co zrobić w domu :)
Jesień wkroczyła niepostrzeżenie, wślizgnęła się wraz z wieczornymi mgłami i dymami znad kartoflisk. W kuchni czuć ją w zapachu suszonych grzybów i soku z aronii. Kocham jesień, choć nie wiem dlaczego...

Komentarze

  1. Mało widać?? Mało widać?? Ludzie są chyba ślepi :PP Bardzo ładnie już masz brzuszek zarysowany i gołym okiem widać, że jesteś w ciąży :**

    Temat pt. "Łajza" wywołał uśmiech na mojej twarzy, chociaż Tobie pewnie nie było do śmiechu... ;))

    Co do jesieni to ja też lubię, ale tylko taką cieplutką, kolorową i radosną... Pewnie dlatego, że nie znoszę zimna hehe ;)

    Trzym się mocno i odpoczywaj, a nie już wymyślasz sobie zajęcia, żeby się w domu nie nudzić :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Moniś - dzisiaj nawet teściowa stwierdziła, że coś mało "grubne" i że dziecko to chyba malutkie strasznie będzie bo niby skąd ma być duże jak ja taka chuda;p
      Temat łajz może w praktyce nie jest zbyt śmieszny, ale tak naprawdę to zawsze znajdujemy sobie tam powód do śmiania, bo inaczej zwariować można.
      A jesień kocham właśnie taką jak dzisiaj - słoneczną, cieplutką, aż się prosi żeby na spacer do lasu.

      a ja tymczasem zagrzebana w szafki siedzę, bo stwierdziłam, że wolną sobotę trzeba porządnie wykorzystać. I nie bój się - teściowa pilnuje mnie - nie przemęczaj się, zjadłabyś coś, odpocznij itp ;p daję radę :D

      Usuń
    2. No, taka Teściowa to skarb! ;)) Słuchaj się Jej koniecznie ;))

      P.S. Ja bym chyba nie wytrzymała takiego pilnowania :DDDDD

      Usuń
    3. Ja już chyba przywykłam;p albo po prostu puszczam te jej złote rady mimo uszu i robię to co uważam ;) trzeba sobie radzić

      Usuń
  2. cieszę się z twojego cudnego stanu:) dbaj o siebie,i odpoczywaj :D buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja chyba dopiero teraz zaczynam cieszyć się tym stanem :) bo dopiero teraz mam na to czas.

      Usuń
  3. W końcu jakieś wieści od Ciebie :-) Najważniejsze, że jesteście zdrowi i dobrze się czujecie (także w swoim towarzystwie :-)). Zbieram się powoli do napisania maila do Ciebie z obiecanymi zdjęciami poremontowymi, a także zdjęciem naszego nowego członka rodziny - szarej kotki :-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie kota?? Ja kocham koty :D więc z niecierpliwością czekam na zdj. Nie mówiąc już o mieszkaniu bo od tych fotek się nie wykręcisz Kochana :D czekam na maila :D

      Usuń
  4. Jesień jest piękna ...bo oprócz wszelkich zalet daje nam owoce i , których słuchać należy.
    A propos kota...mam je w nadmiarze
    Życzę szczęścia i zapraszam do siebie, gdzie o szczęściu piszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż nie cierpi kotów, a mnie cały dzień nie ma w domu więc nie będę teściowej obarczać na siłę pupilem, tylko dlatego że CHCĘ ;)
      Tekst o szczęściu piękny, głęboki... trzeba wielkiej mądrości żeby tak pisać.

      Usuń

Prześlij komentarz