Niepostrzeżenie...


Dziś uświadomiłam sobie, że 17 tydzień, który właśnie zaczęłam z moją Dzidzią to już tak naprawdę początek piątego miesiąca. Jak więc zaczynamy ten kolejny etap?? Otóż - wybitnie pociągająco, żeby nie powiedzieć "ze śpikiem po brodę" jak zawsze nazywa rzecz po imieniu mój tato. Katar dopadł mnie wczoraj w pracy i niestety czuję, że tak szybko się go nie pozbędę. Amputacja nosa nie jest tu niestety najlepszym rozwiązaniem, choć chwilami poważnie to rozważam. Tak ogólnie to strasznie mi ten czas zapiernicza. Piąty miesiąc to już taki szmat czasu, że sama nie wiem kiedy to zleciało. Ani się obejrzę, a będę pakować torbę do szpitala, a potem przywiozę zawiniątko z małą Jagódką albo małym Kubusiem, a wtedy cały świat stanie na głowie jeszcze bardziej niż dotychczas. Płeć może poznamy na następnym USG, chociaż już na tym poprzednim coś było widać, ale to jeszcze nie tak na pewno. Jeśli chcecie, możecie w komentarzach zgadywać - ciekawe jakie macie typy :D
Jak chodzi o pracę, to od tego tygodnia szef przeniósł mnie na inny dział, spokojniejszy także w końcu mam czas posiedzieć sobie na czterech literkach. Korzystam z tego oczywiście z wielką radością, bo już się swoje nabiegałam w tym sezonie. Kolega Maciej chwilami znów przemawia ludzkim głosem, ale to tylko chwilami. On jest niereformowalny, ale dzięki niemu uodporniłam się na ludzką głupotę i chamstwo, więc tacy ludzie bywają potrzebni. 
W przyszłym tygodniu czeka mnie standardowy maraton po lekarzach - poniedziałek badania, wtorek ginekolog, czwartek endokrynolog. Nie wiem tylko czy w poniedziałek nie zaliczę jeszcze rodzinnego, bo jak mi ta Katarzyna nie odpuści przez weekend to chyba pójdę. Ja się mogę męczyć, ale jeśli ze mną ma się męczyć Dzidziuś to lepiej iść.
Dzisiaj oczywiście wolna sobota, w domku tylko posprzątałam a plackiem i obiadem zajęła się teściowa. Bywa męcząca, zwłaszcza jak zaczyna marudzić, że za mało jem, ale poza tym to widzę, jak o mnie dba i rozumiem, że zwyczajnie się martwi i troszczy i okazuje to tak jak umie. Obecnie korzystam z tego, że koc jest cieplutki a herbatka z cytrynką i kuruję się. Za tydzień muszę jechać  poszukać jakiejś kiecki, w którą zwyczajnie się zmieszczę, bo choć nie przytyłam zbyt dużo i tylko z przodu wystaje mi taki mały brzuszek, to już w swoje stare sukienki się zwyczajnie nie do końca mieszczę. A sukienka mi potrzebna, bo za dwa tygodnie idziemy na wesele.
Taaak wiem - zdjęcie :P Mój małżonek co tydzień obiecuje mi "brzuszkową sesję zdjęciową" ale jak na razie cały czas zapomina. Jak w końcu nie zapomni to coś wrzucę. Ci co nie widzieli piegowatej buźki Aguśki może w końcu zobaczą :P buziaki dla Was

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Mówisz, że koleżanka dla Natalki:D Aniu, myślę, że powoli będę miała do Ciebie kilka pytań, napisz mi jak mogę się z Tobą skontaktować, jakiegoś maila albo gg...

      Usuń
  2. Aguś, niech ten niepostrzeżenie uciekający czas będzie dla Was motywatorem do zrobienia "brzuszkowych" zdjęć. Bo wyjdzie na to, że Maleństwo będzie już na świecie, a pamiątkowej fotki brzuszka nie będzie :-) A ja Twoją buźkę bardzo lubię i baaaardzo chcę zobaczyć w wersji ciążowej :-) Choć w sumie na tych zdjęciach z gór Potomek już w brzuszku był, prawda? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był, był :D zaliczył swoją pierwszą podróż zanim jeszcze na dobre przyjęłam jego istnienie do serduszka i wiadomości (mojego krótkiego bardzo rozumku:P) I masz rację, fotkę muszę zrobić, bo czas ucieka straszliwie:)

      Usuń
  3. Ooo... końkursik :)))
    To ja obstawiam chłopca ;) Albo nie, dziewczynkę ;) A może jednak chłopca..? Kurcze, sama już nie wiem ;D Oby zdrowe było Maleństwo, to najważniejsze! :)) I chyba jednak obstawię chłopca :)

    Czekam na fotki ciążowe ;) Musisz Marka bardziej zmotywować do sesyjki ;)))
    Buziaczki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mówię, kiedy pytają mnie na jaką wiadomość liczymy, że najważniejsze żeby dzidzia była zdrowa. Mój Marek oczywiście marzy o synku ale ja wiem, że jesli będzie córeczka to on pokocha ją całym serduszkiem :D

      Usuń

Prześlij komentarz