Niespodzianka dla Was :)

Ostatnie dni upływają mi na słodkim leniuchowaniu w domu. Miałam wątpliwości czy odpocząć kilka dni czy też nie, ale w końcu moje zdrowie samo zdecydowało za mnie. Postanowiłam doleczyć katar w domu i wzięłam od lekarza tydzień zwolnienia. Chciał mi dać więcej ale doszłam do wniosku, że dłużej niż tydzień w domu nie wytrzymam. A teraz niemal mi szkoda, że już w środę koniec i znowu do pracy. Nie sądziłam, że spanie do 9 rano tak mi się spodoba :P A wiecie jak wygląda prawdziwe lenistwo w domu?? Porządki, przetwory (papryka, buraczki itp), mycie okien i sama nie wiem co jeszcze. Wiem, że powinnam odpoczywać, odpoczywać i jeszcze raz odpoczywać, ale ja chyba rzeczywiście jestem pracoholiczką, bo nie umiem usiedzieć na tyłku.
W sobotę byłam z teściową (tylko z teściową) na zakupach - szukałyśmy dla mnie sukienki na wesele, na które idziemy z Markiem za tydzień. Mój mężu kochany niestety nie mógł ze mną pojechać, bo ostatnio wszystkie soboty ma pracujące. Nie pozostało mi nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i zabrać teściową w roli doradcy. Efekt będziecie mogli podziwiać za tydzień, jak już się wystroję, wyczeszę i wymaluję :D Tymczasem dzisiaj mam dla Was niespodziankę. Udało mi się w końcu namówić Marka na sesję brzuszkową :) I powiem szczerze, efekt zaskoczył mnie samą - dopiero na zdjęciu widać jaki duży jest mój brzuszek :) może właśnie dlatego zaczynam czuć się jak mały słoń. Wieczorami leżę przytulona do Marka i mu jęczę - Kochanieeeee, a jak będę taka gruuuuba, to dalej będę ci się podobać i dalej będziesz mnie kochaaaaał?? A on mówi na to tak - No pewnie, im jesteś grubsza, tym bardziej mi się podobasz :D i przytula się do brzuszka. Kochany jest :)
Koniec gadania - oto ja - Brzuszkowa :D




Komentarze

  1. Jestem zachwycona, ale czego innego się spodziewać?? :D Ciąża Ci służy, a brzusio już naprawdę pokaźny ;) Następnym razem załóż coś czerwonego, żeby Cię przypadkiem nikt nie zauroczył (teraz akurat nie żartuję ;)

    Ja wiedziałam, że Ty na tyłku nie usiedzisz, ale żeby zaraz okna myć?? Farjatka moja kochana :DDD

    P.S. Już się nie mogę doczekać fotek 'weselnych' :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście świeci coś czerwonego (pomarańczowego) na szafce :D Więc dobrze jest ;)

      Usuń
    2. Uff... Uratowana... Otarłam pot z czoła :DDDD Kurcze, co za ulga ;))

      Usuń
    3. Normalnie nie wiem co ja bym bez Was zrobiła :D

      Usuń
    4. A ja nie wiem co bym zrobiła bez Ciebie ;))
      Dzisiaj wesele, więc życzę udanej zabawy :** Ja się kiszę w domku, sama z Nelizką ^^

      Usuń
  2. Z tym czerwonym kolorem będzie problem, bo nie lubię tego koloru i źle się w nim czuję. A rozmiar brzuszka mnie samą zaskoczył, bo wcale nie wydawał mi się tak duży;p a okna już się baaaaardzo prosiły o interwencję :P
    Kofana moja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś kochana! Pięknie! Zapewniłaś mi dobry humor na cały dzień. Twój brzusio jest przekształtny :-) Rozumiem, że to weselna kreacja? A może w ciąży stroisz się tak na co dzień ? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko to kreacja kościołowa :P czasem mi odbija i się tak odwalę, żeby babki w kościele miały potem kogo obgadywać :P Weselna jest nieco inna :)

      Usuń
    2. Ok, jak do Kościółka to rozumiem :-)

      Usuń
  4. cudnie :) miło cię zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz