Ręczny Kubuś

Jeszcze za czasów, kiedy młody był brzuszkowy mówiłam: "nie będzie noszenia na rękach, ja się nie będę potem męczyć z ręcznym Kubusiem". Potem dziecię przyszło na świat i tatuś mówił: "no daj go troszkę wezmę, cały dzień go nie widziałem, to go teraz pobawię". Potem zaczęły się wieczorne ryki, na które próbowaliśmy różnych metod uspokajania, w tym noszenia i lulania na rękach. Potem kolejne problemy z zasypianiem, różnego rodzaju ryki i "kujki w plecach", na które lekarstwem okazywały się właśnie ręce. No i teraz mam ręcznego Kubusia w domu, który w bardzo dobitny sposób potrafi domagać się, żeby go wziąć do góry. A jeszcze teraz, kiedy to pieruńsko swędzą go dziąsełka nastała era usypiania z rykiem i oczywiście na rękach. Macie jakiś pomysł jak oduczyć małego wyjca bycia takim ręcznym?? Bo ja mam już ręce do samej ziemi. Dodam tylko, że ten mój Kubuś waży prawie 10 kilo, więc jest co dźwigać...

Komentarze

  1. wspolczuje Ci, cale szczescie mnie to nie spotkalo ale ja jestem konsekwentna. i to bardzo.
    Mikolaj zasypia sam- raz sie buntowal ale z uporem maniaka wchodzilam do pokoju, wkladalam smoczka, buzi, poglaskalam i dowidzenia. wchodzilam do pokoju z 20 razy nim zrozumial, ze chyba pora spac, a mama nie bedzie lezala obok jak bedzie zasypial. :) teraz nawet nie ma krzykow zadnych- kapiel, butelka i leci do lozeczka, smoczek, buzi i dobranoc, czasami tylko musze wejsc bo dydus wypadnie :)
    polecam- krzyk bedzie w to nie watpie, a jest to naprawde pewne, ale czy nie warto wytrzymac 2-3 dni wrzaskow, a pozniej zeby dziecko nam nie weszlo na glowe? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda tylko że Kuba nie toleruje smoczka - pluje nim dalej niż widzi i tak jest od początku. Próbowaliśmy różnych ale żadne silikonowe oszustwo na niego nie działa. On od początku z tym zasypianiem ma coś "nie tak". Widać taki egzemplarz mi się trafił ;) pozdrawiam

      Usuń
    2. No to masz wersję utrudniona. Może ma taki temperament i w przyszłości będzie konkretnie wiedział czego chce? :d

      Usuń
  2. Wiem, że ci na razie ciężko, ale za kilka miesięcy Kubuś będzie już taki duży i zatęsknisz za tym malutkim ciałkiem do noszenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie to od noszenia bolą mnie ręce, plecy i nie wiem co jeszcze :) masz rację, że lubię to jak wtula sie we mnie kiedy biorę go na ręce, aleco za dużo to nie zdrowo ;) pozdrawiam

      Usuń
  3. Polecam bujaczek fiser price z wibracjami u nas pomagało ale na szczęście nie miałam ręcznej Natalki bo lubiła swoje łóżeczko a ręcę w drodze choroby lub bólu ale to ja siedziałam z nią na kanapie i bujałam na nogach= bo inaczej to by mi już padł kręgosłup.
    I jeszcze chusta jest podobno super ale ja jej nie kupiłam ale kumpele chwalą.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie spróbuję nie brać go na ręce na każde zawołanie,a wierz mi - potrafi się o to dopominać bardzo głośno ;) kiedy nie swędzą go te dziąsła jest lepiej,ale ostatnie dwa dni dały mi popalić ;) a ja czekam na wieści o Natalce Kochana :*

      Usuń
  4. Narazie jeszcze nie doświadczyłam tego problemu lecz przy Bartku byłam mega konsekwentna i udało się po dwóch tygodniach oduczyć młodego rąk.
    A teraz już na zapas mam chustę i mega działa chodź narazie Smerfik ma tylko 6kg....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz