Odcinek trzeci

To byłoby zbyt piękne, gdyby już wszystko było zupełnie dobrze. Ale dzisiaj, po kilku dniach spokoju w końcu dochodzimy do siebie - po kolejnym rzygającym epizodzie niestety. Tym razem sama zawiniłam. Bo młody przez te wariacje żołądkowe od dwóch tygodni był tylko na cycku. Taki był prikaz, żeby mu stopniowo od nowa wprowadzać zupki i te inne. A że Kuba to chłop jak dąb, a nie popierdółka, a na dodatek fabryka nadal strajkuje, to biedne moje chłopisko głodne jest niemal co godzinę. W nocy również niestety i chyba nawet nie muszę pisać jakie to męczące. No i jak już minął tydzień od ostatniego rzygania, stwierdziłam, że dam młodemu trochę kaszki na noc - tej samej, którą jadł wcześniej i po której niby nic mu wcześniej nie było, czyli teoretycznie sprawdzonej. No i dałam. I dobrze, że nie poszłam spać od razu, bo Kubulo zaczął około 22 wymiotować dosłownie przez sen :( tak biedny wymiotował, że jak już wydarło z niego wszystko co miał w brzuszku, to ciągnęło go co jakiś czas tak na sucho i nawet nic do picia mu nie mogłam dać, żeby się nie odwodnił, bo wszystko fruuuu :( i po ponad dwóch godzinach strachu i zastanawiania się co robić, znowu pogotowie, ale na szczęście tam, po kroplówce (znowu :( ) wszystko się uspokoiło, wyniki dobre, więc to był "błąd żywieniowy" jak to określił pan dr.
No i teraz od nowa stopniowo, zaczynając od niewielkich ilości, żeby znowu nie przeciążyć biednego brzuszka dokarmiamy się, na razie zupką i owockami w dzień. Z kaszką jeszcze poczekamy, mleka sztucznego nie chcemy (Kuba oszustw nie uznaje i pluje dalej niż widzi) i tak się męczymy oboje. Dzisiaj Kubulo o 1 w nocy stwierdził, że już mu się spać nie chce i tak do 4 nad ranem się bawiliśmy.
Nasze nocki wyglądają teraz mniej więcej tak. Około 19 kąpiel, po kąpieli cycusie i zabawa, około 20 młode śpi. Około 22 lub 23 budzi się pierwszy raz i nie pomaga kołysanie, woda do picia, czy nawet cycuś uspokajacz (zwany silikonowym oszustem). Dopiero mój cyc sprawia, że młody przestaje się drzeć coraz to głośniej. Wypija to co da radę wydrzeć i zasypia. Jak mam szczęście to budzi się około 1 i cyrk się powtarza, a potem to już mamy pobudki co godzinę i taki sam schemat - dopiero mój cyc, czyli oryginał powoduje, że młody się uspokaja i idzie spać. Jakiekolwiek próby oszukania go silikonem, wodą, kołysaniem, czymkolwiek powodują narastający ryk. Około 3 następuje susza w cycochach i młody ogłasza bunt. Jak się uda, to po godzinie śpi i z takimi pobudkami co 40 minut do półtorej godziny jakoś trwamy do rana. Chyba nie muszę mówić, że po kilku, kilkunastu takich nocach zaczynam chodzić jak pijany zombiak. Dzisiejsza noc to już była wisienka na torcie po prostu. 
Ja wiem, że to rzadko spotykane, żeby półroczne dziecko tak często się budziło, ale muszę jeszcze poczekać zanim nazwę to z czystym sercem patologią. Widzę, że dokuczają mu górne jedynki - czyli ząbkowanie. Jeżeli po wprowadzeniu jakiegoś sycącego posiłku na noc sytuacja się nie poprawi, to wtedy będę myśleć co robić i gdzie szukać pomocy.
Co mamy do tego wszystkiego na dokładkę?? Kuba nadal nie obraca się z brzuszka na plecy i odwrotnie. Na dodatek kiedy siedzi, to zauważyłam, że na plecach w części krzyżowej robi mu się taki garbik :/ Lekarz stwierdził, że to osłabione napięcie mięśniowe i trzeba młodego więcej kłaść na brzuszku, żeby się wzmacniał. Jeśli w ciągu miesiąca się nie poprawi to potrzebna będzie rehabilitacja. A Kubulo jak na złość dłużej niż 5 minut leżeć nie chce. Doszliśmy do wniosku, że trzeba to skonsultować z neonatologiem, żebyśmy sobie potem w brodę nie pluli, że coś zaniedbaliśmy. No i na jutro mamy wizytę umówioną, oczywiście prywatnie.
Wiem, że niezbyt miło czyta się takie posty, ale komu mam się wygadać jak nie Wam?? Trzymajcie kciuki, żeby już wszystko było ok. A ja postaram się wrzucić coś do Chatki w tym tygodniu.

Komentarze

  1. Jesteśmy tu po to właśnie, żebyś się mogła "wygadać"! Jesteś bardzo dzielna. Szczerze Cię podziwiam! Świetnie dajesz sobie radę, dbasz o swoje dziecko najelpiej, jak się da. A błędy... no cóż. Nie da się ich uniknać i tyle. Pamiętaj tylko, żeby dbać też o siebie i swoje zdrowie! Trzymam kciuki i przesyłam moc gorących, wspierających uścisków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po to masz bloga, żeby się wyżalić.. Współczuję ci bardzo, wiem jak to jest jak dziecko nie chce spać w nocy i budzi się z płaczem co 2 godz. U nas to samo było jeszcze niedawno.. teraz jest trochę lepiej, ale Syn nadal się budzi w nocy, a ma już prawie 2lata.. Od 2 lat nie przespałam całej nocy bez przerw :( Trzymaj się, powodzenia. I trzymam kciuki za badania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że jak się coś psuje to u wszystkich.
    Trzymam kciuki za pomyślną wizytę u lekarza, dużo dzieci tak ma z tym garbikiem często słyszę od koleżanek że to kontrolują ale do roku ma zniknąć ta wada i że dziecko ma dużo być na brzuszku mimo że Kuba nie chce to musicie jakoś zabawiać i go przetrzymywać kilka razy dziennie. na pewno nie jest to miła czynność ale czasem trzeba.
    Oby wrócił sen Kubusiowi i zdrówko.
    Daj znać Trzymam kciuki :) Pa

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Kubulo, naprawde podziwiam Cie, ze jako tako sie trzymasz. Ja bede z calej sily trzymac kciukaski zeby wszystko dobrze sie skonczylo, a Kubulo zeby byl caly i zdrowy. W koncu kazde dziecko rozwija sie inaczej, jedne szybciej, drugie pozniej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od tego nas masz, żeby się wygadać, wyżalić, pochwalić itd :)
    Będzie dobrze, Kochana :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz