Tate

Zawsze chciałam, żeby mój synek miał dobry kontakt z tatą. Od samego początku namawiałam Marka, żeby uczestniczył a to w kąpieli, a to w karmieniu, przebieraniu, we wszystkim po prostu. I o ile pampers do dziś jest czymś najstraszniejszym z rzeczy strasznych dla Marka, o tyle w innych kwestiach chłopaki dogadują się bardzo fajnie. W czasie kąpieli np. Marek polewa Kubie plecki wodą, robi z piany górki na rączkach i ogólnie bawi się z młodym, podczas gdy ja myje fałdki małe i duże. Największą radością dla Kubula jest, kiedy rano budzi się a tato śpi z nami w łóżku. Od razu jest wtedy szeroki uśmiech, słodkie: "Tate" i budzenie tatusia, żeby podał misia, włączył radio i ogólnie zaczął dzień pełen zabaw. Kiedy Marek wraca z pracy, obowiązkowo witają się podając sobie ręce :) Marek nauczył go tego i teraz zawsze jak przychodzi jakikolwiek chłopak, mężczyzna do nas to Kuba z każdym wita się podając rękę. A my pękamy z dumy :) Z tatusiem też czyta bajki paluszkiem pokazując, gdzie jest piesek, gdzie kotek a gdzie ptaszek. Dziś w nocy Kubula obudziły bolące dziąsła (oj, kiedy skończy się to ząbkowanie) i to tatusia młody chciał, żeby go przytulił i na rękach pobujał. W kościele też 3/4 czasu spędza u taty na rękach. Może i byłabym zazdrosna o to wszystko, gdybym nie widziała jak bardzo obaj się kochają. Jak Marek patrzy na swojego synka i jak Kubuś ufnie wtula się w ramiona swojego taty. Kocham ich obu do szaleństwa.

Komentarze

  1. To prawda cudowna jest wiez taty i syna i wspaniale sie na to patrzy :-) Ja tez uwielbiam moich chlopakow :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pięknie :*
    U nas też tak było, niestety tylko do czasu... Teraz świętem jest dzień, w którym się chłopaki nie posprzeczają, ech :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz