Dzicz

Piszę zanim szarość znów mnie pochłonie, bo czuję, że wszechogarniająca jesień unicestwia we mnie jakąkolwiek chęć do działania. Od trzech dni mam takiego mega niechcieja, że nawet wizja zbliżającego się weekendu nie zmobilizowała mnie do efektywniejszych działań. Robię tylko to co muszę, żeby nie zarosnąć brudem, nie umrzeć z głodu i nie zapuścić domu. Wena twórcza gdzieś się czai, ale słysząc pluskanie deszczu za oknem, czuje że chyba zawinęła się w koc i drzemie, czekając na lepsze jutro. I żeby przełamać tę chandrowatą passę piszę dla Was.
Z nowości... W poniedziałek byliśmy pierwszy raz z Kubulkiem u dentysty. Jak tylko pojawiły się u niego górne jedynki, zauważyliśmy na nich białe plamki świadczące niestety o odwapnieniu. Długie karmienie piersią i nocne cycusianie zrobiły swoje i ostatnio zauważyliśmy, że na jednej z jedynek pojawiła się pomarańczowa plamka. Na szczęście nie jest to jeszcze dziura wg pani dr i jeszcze nie trzeba lapisować. Na razie więc nadal myjemy ząbki tak często jak się da czyli raz lub dwa razy dziennie i liczymy, że uda nam się zadbać o mleczaki Kuby jak najdłużej. A Młody u dentysty był niezły. Usiadł na tatusiowych kolanach w gabinecie, przywitał się z panią dr podając jej rękę i pozwolił raz krótko obejrzeć uzębienie. Potem włączył standardową syrenę, ale i tak uważam, że był mega dzielny.

Wiecie czego najbardziej bałam się, kiedy pod koniec ciąży poszłam już na zwolnienie? Że od siedzenia w domu zdziczeję. Bałam się tego, bo miejscowość w której mieszkam jest bardzo mała i dość hermetyczna i chociaż ludzie ogólnie są serdeczni, to jednak większość młodych wyjechała za granicę i tak naprawdę nie ma za bardzo do kogo wyjść na najzwyklejsze ploteczki. Oczywiście mało jest też dzieci, Kuba na przykład jest jedyny ze swojego rocznika. W tym roku był urodzaj, znaczy urodziło się troje dzieci, ale w wiosce pozostanie jedno, bo pozostałe rodziny planują przeprowadzki. Z jednej strony lasy, z drugiej pastwiska, gdzieś tam szumi rzeczka, zdziczeć można jak najbardziej. Dobrze, że mam to prawo jazdy, to przynajmniej na jakieś zakupy od czasu do czasu pojadę, bo już by była totalna klapa. Tak czy inaczej mam wrażenie, że jednak zdziczałam. Zarosłam igłami i mchem i tyle. Poważnie myślę o tym, żeby od wiosny iść do pracy i uciec...do ludzi po prostu.

To takie moje przemyślenia na dziś... Moje chłopy śpią. Duży uspał Małego. Odkąd odstawiliśmy się od piersi usypianie w południe wygląda tak, że Kuba bierze babcię za rękę, prowadzi do łóżeczka i mówi: baach i aaaaa czyli połóż mnie i uśpij. Wieczorem zaś podobnie to wygląda, tylko że zamiast babci jest tata. W obu tych przypadkach najlepiej, żebym się nie zbliżała, bo młody nie chce mnie i koniec. Tak więc wolność, wolność.... Ach...

Apel do Kobiety Na Szpilkach - mój mail to aga1822@op.pl - proszę tak nieśmiało o zaproszenie na bloga, żebym mogła poczytać :)

Komentarze

  1. Wow to szybko wybraliscie sie do dentysty. Moj ma 3lata i jeszcze nie byl. Musze to chyba nadrobic..

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas tez pierwsza wizyta poszła sprawnie miód na matczyne serce bo zęby to sie udały Przemkowi naprawdę:)
    ps: zaproszenie wysłane miłej lektury życzę;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo dla Kubulka za dzielność :)))
    A co do dziczy, to ja mam gorzej - mówiłam Ci ostatnio :D
    Więc proszę przegonić tę jesienną chandrę i więcej się uśmiechać - np. czytając blog Kobieciny na szpilkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślisz że u mnie przegoni???nie przeceniasz moich możliwości estetyczno- pisarskich:D

      Usuń
  4. oj czytam czytam, ale zanim nadrobię to minie ohoho i jeszcze więcej :) a chandra już chyba sobie poszła, więc może to naprawdę działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myślałam że nie dotarłaś jeszcze:D wiesz tam jest tego mało jeszcze dawniej prowadziłam otwarty blog tam to dopiero jest treści.....

      Usuń
    2. czytam, czytam, tylko na raty bo oczywiście moje młode jak widzi włączonego kompa to tylko papaje by chciało oglądać... ;) bardzo się cieszę, że dostałam zaproszenie i mogę poczytać :)

      Usuń
    3. :Du nas też dlatego zostają mi tylko wieczory na intensywny dzień blogowy bo jak tylko Przemek wyczai że znikam z pola widzenia to woła'' czytasz mama?? to ja idę do Ciebie'' i pocztane:/

      Usuń

Prześlij komentarz