Dobre myśli :)

Nominacja Dobrych Myśli ma na celu przypomnienie sobie chwil, które malują uśmiech na naszych twarzach i powodują, że nawet pochmurny dzień staje się piękny. Mnie zaprosiła moja Kochana Ślifka - moja Emocjonalna Siostra :*

Myśl pierwsza:
Kiedy zamykam oczy i myślami sięgam do dzieciństwa widzę las. Pamiętam, jak tata zabierał mnie jesienią na grzyby i szliśmy przeważnie tylko we dwoje. Trzeba było bardzo wcześnie wstać, ale nie marudziłam, uwielbiałam jak tata prowadził nas tymi swoimi tajnymi ścieżkami, sadzonkami, zagajnikami. Kiedy znajdywał jakieś "swoje" miejsce mówił - tam w tej sadzonce powinny być kozaki czerwone albo jakieś inne grzyby. Ja wchodziłam we wskazane miejsce, zbierając po drodze każde możliwe robactwo i z radością zbierałam to, co tam znalazłam. Do lasu chodziłam też z mamą, ale to były inne wyprawy - zbieranie jagód było bardziej ciężką pracą uczącą cierpliwości niż relaksem. Tak czy inaczej do tej pory uwielbiam tę ciszę, spokój, sarny przebiegające niespodziewanie drogę czy lisa umykającego do swojej nory i to jak niesamowicie wyglądają pory roku w leśnym poszyciu.

Myśl druga:
Mam pięcioro rodzeństwa. Każdy z nas jest inny ale wspólną naszą cechą jest ośli upór :) Wyobraźcie sobie jak wyglądało życie w małym drewnianym domku, w którym mieszka uparta mama, uparty tata i stado upartych dzieci :) no powiedzmy, że dzisiaj, patrząc na to z boku myślę sobie - matko, dom wariatów ;) ale tak naprawdę kocham ich wszystkich i strasznie cieszę się, że po prostu są. Wystarczy, że przyjedzie połowa z nas do domu, a już jest tłok, gwar i ogólna wesołość (plus ośli upór w dalszym ciągu, a przez to spory i kłótnie, ale i tak ich kocham). Najbardziej cieszę się, że mam młodszą siostrę, z którą w dzieciństwie niemiłosiernie darłam koty, a teraz nieba bym jej przychyliła. Martwię się o nią, kiedy coś złego się dzieję i cieszę jak dziecko, gdy spełniają się jej marzenia. Chyba czuję się za nią odpowiedzialna, właśnie dlatego, że jest najmłodsza, bo ci starsi, to jakoś tak od zawsze dawali sobie radę ;)

Myśl trzecia:
Moje Kofane. Madzia, Aga, Ifcia - moje trzy najlepsze psiapsióły z czasów studiów. Jak tylko była okazja to szłyśmy na mieszkanie do Magdy albo Agi, smażyłyśmy frytki albo robiłyśmy warzywka na patelni, zapiekanki, piłyśmy piwko i gadałyśmy :) O Jadzi i jej skąpstwie i innych przywarach mogłybyśmy epopeję napisać. Teraz już nie spotykamy się tak często, ale jak pomyślę o tamtych chwilach, to od razu mam banana na gębie. I jeszcze mi się przypomina od razu dyskoteka w Sieniawie i Sadza :D (długo by opowiadać). I to jak licytowałyśmy się, która wyraźnie powie -  poproszę pół litra - bo nam wódki brakło na imprezie, a potem tarzałyśmy się pod sklepem ze śmiechu bo okazało się, że wystarczy wziąć z półki i zapłacić, a mówić nic nie trzeba było :)
I jeszcze Kasia :) z nią też uwielbiam rozmawiać, bo naprawdę świetnie się rozumiemy.  Czekam teraz niecierpliwie, żeby w końcu mnie odwiedziła :)

Myśl czwarta:
Mój Marek. Pamiętam, jak poznaliśmy się na dyskotece. Ja byłam z koleżanką, On z kolegami. Pamiętam, jak zastanawiałam się, z którym zatańczyć i po kolei eliminowałam jego kolegów a wybrałam Jego :) a gdy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się przedstawił - Marek jestem - już wiedziałam, że oto poznałam swojego przyszłego męża. Nie pytajcie jak i skąd - po prostu wiedziałam. I chociaż od tamtego momentu, do chwili kiedy powiedzieliśmy sobie TAK trzeba było jeszcze wiele czasu i przejeżdżonych kilometrów, to w tamtej chwili byłam już pewna na 100%, że to jest właśnie Ten Jedyny. Uwielbiam tulić się do Niego zasypiając i nie cierpię, kiedy nie ma go w domu na dłużej. I tak naprawdę, to czasem sobie myślę, że taki fajny facet nie zasłużył na taką zołzę jak ja ;)

Myśl piąta:
Kubuś. Wszystkie mamy to wiedzą - dzieci, kiedy już są, są największym szczęściem. Pamiętam, że mieliśmy iść na wesele i zaczęłam obliczać, kiedy dostanę okres. No i okazało się, że w sumie już dawno powinien być. Zanim zrobiłam test wiedziałam już jaki będzie wynik :) i to jest wielki uśmiech losu na mojej liście. Młody kradnie serce każdemu, kogo spotka :) jest takim promykiem nie tylko dla mnie, ale dla całej naszej rodziny. I najcudniej na świecie potrafi do mnie powiedzieć - Mamuniu :D

Myśl szósta:
Jestem taką trochę twórczą duszą. Lubię np dziergać na szydełku jakieś ozdoby, a pisać kocham. Powiedzmy, że blog jest taką tego namiastką :) Nie traktuję go serio, znaczy bardzo literacko, tylko jako okno na świat ciekawych ludzi. I w tym świecie wielkim i szerokim znalazła mnie Ślifka - moja Emocjonalna Siostra. Dopóki jej nie "spotkałam" nie wiedziałam, że można się z kimś tak dobrze rozumieć od pierwszego słowa. Nie wiem, jak się to uda, ale gorąco wierzę, że w końcu będzie nam dane uściskać się mocno i poznać osobiście. Jak nie Moniu Ty do mnie, to my, jak już zmienimy auto na zdatniejsze na dalekie podróże i będziemy odwiedzać moją żuławską rodzinę, musimy odwiedzić Ciebie. I nawet jakby miało to nastąpić dopiero za jakiś czas to i tak musi się w końcu udać.

Zgadzam się też z Monią, że tak naprawdę sztuką jest znajdywać takie dobre chwile codziennie. Teraz na przykład Marek usypia Kubusia, a ja strasznie lubię patrzeć na to, jak świetnie się dogadują i jak Młody jest za tatusiem. Dzisiaj Marek pierwszy raz wziął Kubę do łazienki, żeby zrobił siku do nocnika :) i chociaż po wszystkim musiałam od nowa zakładać pampersa, to i tak się cieszę, że się udało :) a radość jest stąd, że do tej pory takie operacje wykonywałam tylko ja albo babcia.

Jeszcze kolejną dobrą myślą są ogólnie książki, które kocham czytać. A najbardziej na świecie kocham Mroczną Wieżę Stephena Kinga.

Dziękuję, że odbyłyście tę podróż ze mną :) mam nadzieję, że nie był to dla Was czas stracony, a do wyszukania swoich dobrych myśli nominuję: 
- Urwisową Mamę (bardzo, bardzo ładnie proszę), 
- tradycyjnie Aatamka, który i tak w żadne łańcuszki się nie bawi :)
- Ineskę :)


Komentarze

  1. Dzieki za nominacje- musze sie za to zabrac :-) Piekne wspomnienia, na pewno masz ich jeszcze wiele :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak - siadłam przy mężu po napisaniu tego posta i od razu pomyślałam, że jeszcze o tym i o tamtym mogłam napisać... :)

      Usuń
  2. no przestań jaki stracony czas sama przyjemność poczytać coś więcej o Was, Tobie;*
    Co do Waszego spotkania z Moniką na pewno sie uda ja tez tak pisałam jak Ty i w końcu stwierdziłam, że musi sie udać i się dało! Wam tez tego życzę:* a jak przyjedzie do mnie to znów nie taka daleka trasa jest od nas do Was więc kto wie...... Kochana najważniejsze to wierzyć i chcieć reszta się ułoży!
    Fajnie że masz takie miłe wspomnienia ze swoimi przyjaciółkami ciekawi mnie to po podobno gdy jest ich więcej niz jedna to potem wychodza różne nieprzyjemne sytuacje, dobrze ze z Wami jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między nami w sumie nigdy nie było żadnych kłótni, jedynie ostatnio ta Ifcia tak mnie zaskoczyła z tą budową domu... ale pogadałyśmy niedawno, bez chłopów w towarzystwie i sporo sobie wyjaśniłyśmy, więc jest ok. Jedyne co,to przez ostatnie lata niestety rozluźniła się ta więź między nami.
      A co do Moni - to ja wiem, że się uda tylko jeszcze po prostu nie wiem kiedy ;)

      Usuń
  3. Mówisz i masz Jagnisiu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne te Twoje dobre myśli :* Uwielbiam Twój styl pisania, wiesz? :)))
    Oczywiście, że się spotkamy, na pewno jak pojadę do Kobiecinki na szpilkach to Cię nawiedzę :* Chyba, że prędzej to Wy się wybierzecie w moje strony ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz