"Życie jest lżejsze, gdy mamy obok siebie kochającą rodzinę"

Takie hasło widnieje na kalendarzu, który dla naszej rodziny przygotowała jedna z sióstr Marka. Ozdobione zdjęciami członków rodziny, z zaznaczonymi urodzinami, imieninami i innymi ważnymi datami cudo wisi na ścianie i przypomina mi o tym, jak ważne jest to, że mamy siebie nawzajem.

Ostatnie dwa tygodnie były bardzo intensywne, nic więc dziwnego, że wena do pisania zeszła na dalszy plan. Ale tak naprawdę działo się tyle, że notkę mogłabym pisać niemal codziennie. Przed Świętami wiadomo, pracy co nie miara, ale jakoś tak wszystko udało nam się ogarnąć sprawnie. Do tego Młody naprawdę pomagał, zajmując się po prostu sam sobą - bawił się klockami, brumami i tylko co jakiś czas przychodził się poprzytulać, taki ma teraz etap. Straszny "mamincycuś" się z niego zrobił.
Wigilię spędziliśmy jak zwykle, czyli z rodzicami Marka. Kubuś tym razem nie bardzo chciał siedzieć spokojnie, ale po ekspresowym rozpakowaniu prezentu spod choinki - niewielkiej koparki z dużą łychą, nazwanej od razu "papajem z di i pług" (Kuba ma po prostu swój własny język) - od razu się uspokoił i zajął rozkminianiem co do czego :) Po kolacji poszliśmy z Markiem na mały spacer, żeby nieco spalić kalorie i popodziwiać iluminacje świąteczne.
W Boże Narodzenie tradycyjnie już mieliśmy nalot gości. Przyjechały wszystkie cztery siostry Marka z rodzinami, plus do tego mój brat z żoną i córeczkami. Było nas jakieś 30 osób łącznie z dziećmi, ale jakoś nikt nie stresował się tym, że mu sąsiad przy stole łokciami naruszał jego prywatną przestrzeń. Było za to wesoło i gwarno :) Po wszystkim zaś bardzo bardzo cieszyłam się, że mam zmywarkę :D No i oczywiście wszyscy życzyli nam córeczki :)
Drugiego dnia pojechaliśmy do moich rodziców. I tu znów zastawiony stół i wesoło biegające dzieciaki :) I jak to u mnie w domu bywa - brat dogryzający, bo taki ma już charakter, mama krzycząca na dzieci, żeby nieco wolniej biegały... Znów wszyscy życzyli nam córeczki. Niestety tego dnia parszywie popsuła się pogoda i powrót samochodem był bardzo ciężki. Najpierw padał deszcz a potem wszystko to zamarzło i zaczęło sypać śniegiem. Było tak ślisko, że moja siostra jadąc samochodem wpadła w poślizg zaraz za wsią i ściągnęło ją na pobocze. Na szczęście nic nie jechało z naprzeciwka inie uszkodzili bardzo samochodu, więc jak już wyjechali to jakoś doturlali się do domu. My też jechaliśmy bardzo powoli, bo warunki były naprawdę ciężkie.
Za to następnego dnia mogliśmy przetestować sanki :) Kubuś widząc zimę za oknem mówił takim żałosnym głosem, że "ziuuuu". W ogóle minę miał taką, jakbyśmy go na tych sankach za karę wozili, ale po kilku razach przeszło mu i sam powiedział, że to lubi :)
Sylwestra zaś spędziliśmy na imprezie z moją starszą sis, sąsiadeczką Monią i kolegą Marka :) jedzenie było pyszne, muzyka też rwała do tańca, towarzystwo wesołe, do domu wróciliśmy więc gdzieś tak przed 4. Ja oczywiście kierowałam, bo raz, że dopiero co dostałam okresu (Kobieto Na Szpilkach oczywiście miałaś rację:), a dwa, że i tak ktoś musiał być rano zdatny do zajęcia się Młodym :) Najlepszym motywem na tym Sylwestrze było jednak to, że przy stoliku obok okazało się, że siedzi mój nauczyciel z podstawówki, który ostatnio widział mnie jakieś 15 lat temu i oczywiście poznał mnie :) nawet chwilę porozmawialiśmy.
Wczoraj zaś odwiedziła mnie dawno nie widziana koleżanka jeszcze z czasów licem :) fajnie, że po takim czasie jeszcze o mnie pamiętała :)
Kończąc ten długi wpis, mój mężulo w przyszłym tygodniu jedzie na 3-dniowe szkolenie daleko w Polskę. Na samą myśl już zaczynam tęsknić i smutno mi się robi. Nie lubię spać sama w naszym łóżku.

Komentarze

  1. a jednak :D a ja dalej czekam:X hi hi
    Kochana więc ja Wam życzę w tym Nowym roku Córeczki hi hi oryginalna nie jestem :P i ciesze się że Świeta i sylwester udane;* a na notki czekam z niecierpliwością :* może teraz jak mężusia nie będzie dostaniesz wenę:P:*

    OdpowiedzUsuń
  2. To fajnie, ze Świeta i Sylwester udane :-) Wszystkiego dobrego na Nowy Rok dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja życzę dwóch córeczk;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Intensywny czas za Wami. Teraz, gdy wszystko zwolniło biegu będzie czasu więcej na nowe posty.
    Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
    A, i córeczki Wam życzę :-)
    Pozdrawiam z Urwisowa!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz