Kłamczucha to me drugie imię

Ślifka moja ukochana Siostra Emocjonalna niejako wymusiła na mnie, abym uraczyła Was soczystym stekiem kłamstw, przyprawionym oczywiście szczyptą prawdziwych faktów z mej, jakże bogatej przeszłości. Idąc więc za ciosem postanowiłam Was okłamać, ale nie tak znowu bardzo :) tak tylko troszeczkę :D Ciekawa jestem, co wg Was będzie nieprawdą :) No to do dzieła:

1. Kiedy byłam mała, chodziłam wtedy może do 4 klasy, wylałam sobie na nogi wrzątek - świeżo zalaną herbatę. Efekt był taki że skóra zeszła mi z nóg od pachwin aż po kolana. Lekarz, który mnie opatrywał powiedział - ty już krótkiej sukienki nie założysz. Przez kilka tygodni chodziłam w opatrunkach. Na super drogie maści przepisane przez lekarza nie mieliśmy pieniędzy, co doskonale rozumiałam, nie rozumiałam jednak konsekwencji tego... Blizny były duże, na szczęście jednak jakimś cudem zniknęły. Nie od razu, ale nie ma po nich teraz niemal żadnego śladu. Chyba jestem szczęściarą.

2. W czasie studiów z moimi Kofanymi często zostawałyśmy po zajęciach. I było tak - w czasie robienia zapiekanek lub warzywek na patelni jedno piwko. W czasie jedzenia drugie piwko. W czasie sprzątania trzecie. Potem wracałam do domu autobusem i tak strasznie chciało mi się sikać po tym piwie, że ledwo docierałam do domu. A mama  tylko raz zapytała - córka, co ja od ciebie czuje, czosnek czy alkohol?? Czosnek mamo, czosnek  - moja odpowiedź była oczywista. A na dodatek paliłam wtedy papierosy i o tym rodzice też nie wiedzieli.

3. Kończąc szkołę średnią marzyłam o studiach polonistycznych w Krakowie. Skończyłam natomiast ekonomię i jakoś też czuję się w tej dziedzinie dobrze. Tylko szkoda, że pracę u nas tak ciężko znaleźć.

4. Mój Kubuś miał być dziewczynką. Marzyłam, że będę czesać śliczne blond warkoczyki, kupować różowe sukieneczki i inne dziewczyńskie cudeńka. Lekarz jednak bardzo szybko rozwiał moje nadzieje, pokazując co tam moje dziecię chowa między nóżkami. Nie pozostaje mi nic innego jak mocno kochać Bubula i mieć nadzieję, że przy kolejnym podejściu moje marzenie się spełni. Chociaż i tak najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe:)

5. Nigdy nie jeździłam na nartach. Uważam, że z moim talentem i szczęściem pierwszy zjazd skończyłby się w najlepszym przypadku złamaną kończyną więc nawet nie próbuję. To po prostu nie dla mnie i tyle. Chociaż może tak jak w przypadku pływania kiedyś się przemogę i okaże się, że nie taki diabeł straszny. Bo basenu, znaczy wody w końcu przestałam się bać i nawet lubię trochę dupkę zamoczyć. Zawsze jednak pilnuję, żeby nie wychodzić tam gdzie głęboko, bo kiedyś już się topiłam i na powtórkę nie mam ochoty.

No to zgadujcie moje Kochane. Strasznie jestem ciekawa :)
A do zabawy nominuję Urwisową Mamę i Ineskę. I dołączam się do Ślifki nominując Aatamka :)

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieżko ciężko..... strzelam mniedzy 1 a 5 inwybieram entliczek petliczek czerwony stoliczek nankogo wypadnie na tego benc ;)
    1.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle, ze klamstwem jest nr 2 ;-) Ale o co chodzi dokladnie w tej zabawie? Trzeba opisac 5 wydarzen z zycia i jedno ma byc klamstwem czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie tak Inesko :) i niech się męczą czytelnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1- raczej by ci zostały ślady..... chociaż ja wywaliłam sobie pomidorówkę wrzącą na nogi ale miałam grube rajstopy i też śladów nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale żeś nam dała zagwozdkę :D
    Kurcze, naprawdę trudno jest!
    Myślę, że 1, 3 i 4 to prawda...
    Zostaje więc dwa lub pięć - piwo czy narty...piwo czy narty...
    NIE WIEM :D
    ...
    ...
    ...
    Dobra, stawiam na numer 1 :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz