Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Jeszcze mnie telepie...

Bycie przedszkolakiem jest trudne. Wie o tym każda mama niestety. Bo trzeba rano wstać, bo Franek czy inny Maciek zabrał zabawkę... Jest też bardzo fajne, bo można się bawić z dziećmi, stworzyć śnieżynkę z wyklejanek, pomalować całe ręce farbą i dorobić reniferowi rogi... Mój wspaniały przedszkolak początek roku szkolnego miał bardzo dobry. Wracał do domu zadowolony i mówił - dzieci płakały a on nie bo już jest duży. Potem niestety zaczęły się choroby szpital, nieobecności. Kiedy wiec po kolejnej przerwie Kuba poszedł w zeszłym tygodniu do przedszkola byłam pełna nadziei, że może w końcu trochę pochodzi. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po południu zamiast dzielnego, zadowolonego chłopczyka zaczął mnie witać rozżalony płaczek. Początkowo myślałam, że to jakiś problem adaptacyjny. Dopiero dzisiaj, po rozmowie z inną mamą dowiedziałam się jaka jest przyczyna płaczu i mam ochotę udusić jego wychowawczynie. Właściwie to uduszę ją w piątek, bo jutro ani mnie ani Kuby nie będzie w przeds