Ja chcę wiosnę...

Jak to możliwe, że jeszcze nie ma 10 a ja już jestem zmęczona? Tymon wstał jak zwykle o 6, chwilka na zmianę pampka i wstajemy, bo trzeba śniadanie dla Kubusia przygotować, obudzić go do przedszkola. Ja w między czasie kawa - moje paliwo na najbliższe 2-3 godziny.... Kaszka dla Tymka - karmimy się kiedy Kuba zjada płatki. Potem mycie zębów oczywiście w asyście małego pomocnika, ubieranie i wyprowadzić młodego na autobus. Jak wrócę to ogarnąć poranne pobojowisko, chwila zabawy i już młody oczy trze zmęczony.... Dzisiaj musiałam go dwa razy usypiac bo pan sprzedający drób z samochodu stanął naprzeciwko mojego okna i trąbił jak głupi, żeby ludzi zachęcić... Na to powinien być jakiś paragraf... Teraz młody jeszcze śpi, pranie wisi, ja w locie zjadłam jakąś kanapkę, siadłam i nie mam siły wstać..... A tu dopiero początek dnia.
W przyszłym tygodniu muszę ogarnąć urlop wychowawczy z kadrowa, kardiologia i rehabilitację Tymka i sama nie wiem co tam się jeszcze napatoczy...
Milego dnia, trzymajcie się. Pa

Komentarze

  1. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale nie jesteś sama 😉 najtrudniejszy okres teraz, czyli to przesilenie wiosenne, niedługo będzie lepiej 🤗 przytulam mocno moje Słoneczko 🔆

    OdpowiedzUsuń
  2. A może brak witaminy D? Też tak czasem mam, zakopać się w pościeli i leżeć. Ale zaraz wiosna, ciepło, więcej czasu na dworze i... wakacje. Urlop zaplanowany?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz